wtorek, sierpnia 05, 2008

Pozdrowienia z wakacji!!

Kochani Uczniowie!
Przesyłam serdeczne pozdrowienia z moich niezwykłych wakacji! Wierzę, że i Wy wspaniale wypoczywacie w duchu przygody, aura sprzyja Waszym podróżom, a może niektórzy z Was mogą potrenować angielski lub niemiecki wypoczywając gdzieś za granicą!

Spieszę podzielić się z Wami moimi wrażeniami z wyprawy na zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych- do stanów Arizona, Nevada i Kalifornia. Było wspaniale i niezwykle egzotycznie- z palmami rosnącymi wzdłuż autostrad , 45 stopniowym upałem na prerii oraz z cudownymi kalifornijskimi plażami nad Pacyfikiem. Moja podróż zaczęła się w światowej stolicy rozrywki i hazardu, gdzie obok rozlicznych kasyn, galerii, i parków spotkać można było na każdej ulicy kapliczki ślubne…. czyli oczywiście w Las Vegas! Zanim wieczorem wybrałam się na The Strip – bulwar przy którym znajdują się najbardziej znane kasyna,





postanowiłam pojechać 50 km na południowy wschód na granicę stanów Arizona i Nevada gdzie znajduje się olbrzymia zapora wodna Hoover Dam.






To niezwykła budowla zadziwiająca swoim ogromem i wzbudzająca szacunek dla ludzkiego geniuszu! Duża część wytwarzanej przez nią energii jest przesyłana do Los Angeles , Las Vegas i Phoenix oraz południowej Kalifornii. Ciekawostką jest, że na Hoover Dam kręcone były mrożące krew w żyłach sceny do Jamesa Bonda!

Las Vegas nocą wygląda bajkowo!


Przeogromne kasyna, różnobarwne neony, olśniewające parki rozrywki i coś, co musi zobaczyć każdy turysta – Bellagio Fountain Show- niezapomniany taniec wody w rytm pięknej muzyki na tle amerykańskiego symbolu bogactwa i luksusu- hotelu Bellagio. W Las Vegas mieści się prawie cały świat- jest i wieża Eiffla i Statua Wolności i Wyspa Skarbów czy rzymskie fontanny! Są również Wenecjańscy gondolierzy pływający pod niebem, której pozostaje błękitne nawet w nocy! Nic dziwnego, że właśnie tutaj gdzie skupiły się największe atrakcje naszego globu na każdym kroku spotkać można było szczęśliwe pary młodożeńców J
Żal było żegnać się z Las Vegas, ale Kalifornia wzywała. Do Los Angeles jechaliśmy przez Mojavi Dessert – budzącą grozę pustynię otoczoną górami Tehachapi, San Gabriel i San Bernardino.

Kalifornia jest cudowna- mnie najbardziej zachwycały odludne miasteczka rzucone gdzieś na prerii między majestatycznymi górami oraz skapane w słońcu plaże nad Oceanem Spokojnym położone wśród egzotycznych palm. Oczywiście zwiedziłam wszystkie żelazne punkty na liście każdego turysty! – Codak Theatre gdzie rozdawane są Oscary, Aleję Gwiazd



( tu z radością znalazłam Gwiazdę mojego ulubionego aktora – Mela GibsonaJ))



oraz sławny napis HOLLYWOOD ! Zajrzałam również do Beverly Hills, gdzie jednak nikt nie zaproponował mi roli w nowej serii Beverly Hills 90210 ;-)))


Do Nowego Jorku wróciłam pełna wrażeń i szczęśliwa, że udało mi się zwiedzić jakże malowniczy skrawek tego olbrzymiego kraju.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!
Karolina Grabowska

Brak komentarzy: